Poniedziałki nie należą do najlżejszych. Szczególnie upalne
poniedziałki. Marcin mówi, że czuje się jakby mózg mu się gotował, choć ja tam
żadnych zapachów niczego gotowanego nie wyczuwam. Jest ciepło. Tak ciepło, że
kot rzuca się na nas i spija nam z kubków wodę mineralną. Gazowaną. Najbardziej
lubi moją z przezroczystej szklanki, gdzie widać, jak bąbelki przepływają w
górę. To nic, że ma dwie swoje miseczki wypełnione po brzegi. Szklanka widocznie
jest lepsza i mój kot się na tym zna. Zresztą wiadomo, kot to esteta i nie lubi
pić cały czas z jednakowych, mało fantazyjnych naczyń. A ja dobrze wiem, że
mojemu kotu mimo całej jego lepkości i przymilności lepiej się nie narażać. Bo
można tego pożałować. Nie - oczywiście, że nie podrapie. Nie syknie. Nie będzie
piszczał. Na to kot jest zbyt wysublimowany. To zbyt proste i przewidywalne jak
na niego. Mój kot jeszcze tak nisko nie upadł. Mój kot może zrobić coś o wiele
bardziej podstępnego. Coś co zrobił ostatnio. Mój kot może tak długo majstrować
przy kabelku, o którym nikt nie wie, że istnieje, że nie będziesz miał
telewizji przez trzy dni.
Kabelek odnalazłam i ku mojemu szczęściu stało się to
jeszcze przed wykonaniem telefonu do kablówki i zamawianiem Pana do naprawy.
Doszłam więc do wniosku, że skoro już telewizję mam, to może dowiem się, co tam
się dobrego na świecie dzieje. Włączam wiadomości. No i masz babo placek. Bo
wiecie co się okazuje? Że nic dobrego. Kompletnie nic dobrego się nie dzieje.
Jedno, wielkie i głośno krzyczące NIC. Humor mi się obniża, jak słyszę, że
będzie drożej, gorzej i nic nie funkcjonuje tak jak trzeba. A miałam taki dobry
plan na taki dobry dzień. I dochodzę do wniosku, że nie. Że tym razem nie dam
się zdołować. I wiecie co Wam przygotowałam? Przygotowałam wam na dzisiaj:
Magazyn wiadomości pozytywnych. Bo na świecie dzieją się też fajne rzeczy.
Dzieją się nawet obok nas. A linki do całości artykułów odnajdziecie, jak
zwykle pod wpisem! Więc Szanowne Panie,
Uprzejmi Panowie, zaczynamy!
Bieg Franciszka Gogóła zakończony!
|
Wyobrażacie sobie pokonanie 3,2 tysiąca kilometrów w trochę
ponad dwa miesiące ? Tego dokonał Franciszek Gogół, biegając po Polsce. Bieg
swój dedykował znalezionemu przy drodze bezdomnemu psu. Na portalu Dobre wiadomości przeczytamy:
Wszędzie
na trasie był witany i gorąco przyjmowany. Miał zapewniony nocleg i wyżywienie.
Zdarzało się, że miejscowi biegacze towarzyszyli mu przez kilka a nawet kilkanaście
kilometrów. Do Legnicy towarzyszyli mu przyjaciele. Na mecie czekał na bohatera
tłum legniczan, wśród nich maluchy z przedszkola nr 7, których odwiedził zanim
wyruszył w swoją podróż by o niej opowiedzieć. Witały bohatera i jego czworonożnego
przyjaciela oklaskami i głośnym skandowaniem.
Nie wiem czy wiecie, ale Alwaleed bin Talal jest obecnie najbogatszym Saudyjczykiem na świecie. Kierują nim jednak i szlachetne pobudki, bo książę
postanowił swoim majątkiem się podzielić. 32 miliardy mają zostać przekazane na
takie cele jak: budowa porozumienia między kulturami, walkę z różnymi
chorobami, a także przyznanie większych praw kobietom. Portal Money.pl podaje:
Jak donosi Bloomberg,
książę żywi nadzieję, że ten gest pozwoli zbudować "lepszy świat
tolerancji, akceptacji, równości i możliwości dla wszystkich". Bin Talal
zapowiedział na konferencji w Rijadzie, że jego dar ma pomóc zarówno krajom
muzułmańskim, jak i niemuzułmańskim. Jego
pieniądze mają posłużyć również do zaopatrzenia w energię elektryczną zacofanych
regionów świata, budowy sierocińców i szkół, a także pomocy obszarom dotkniętym
kataklizmami.
Bohaterski pies ratuje kociaka.
|
O Donbasie
słyszycie ostatnio na pewno sporo. Czy ktoś z Was jednak słyszał o bohaterskim
czynie pewnego psa z tamtych rejonów, który zamiast uciekać z płonącego budynku
zawrócił po małego kociaka? Przeczytamy o tym na stronie RMF FM:
Gdy w domu
właścicieli psa wybuchł pożar, ci spuścili go z łańcucha. Czworonóg jednak
nie myślał o tym, żeby uciekać. Zamiast tego pobiegł do płonącego budynku
i... uratował kociaka. Trzymając przestraszone zwierzątko w pysku, wyniósł
je na zewnątrz.
Inicjatywa
Angeli.
http://joemonster.org/art/32799
Ten gest mnie
zachwycił. Ujął i przepełnił do głębi. Dwa lata temu Angela Canzani straciła
swojego ukochanego ojca, który zginął w wypadku samochodowym spowodowanym przez
pijanego kierowcę. W rocznicę jego śmierci dziewczyna postanowiła sama z
własnej inicjatywy zawalczyć w słusznej sprawie. Na dużej kartce wykonała
napis, oferując osobom po spożyciu alkoholu darmową podwózkę do domu i stanęła
z nim pod barem. Jak podaje portal joemonster.org:
Wiele osób zebrało się, by przeczytać
plakat i zamienić z nią kilka słów. Niektórzy, ci bardziej trzeźwi, którzy
przeczytali i zrozumieli historię Angeli, stali chwilę w milczeniu, jakby
zastanawiając się nad tragedią dziewczyny i jej ojca.
Niektórzy
skorzystali z oferowanej pomocy i dotarli bezpiecznie do domu nie robiąc sobie
ani nikomu innemu krzywdy.
Dała radę !
Niektórzy z Was (przynajmniej mam taką nadzieję) słyszeli już pewno o historii Pana o imieniu Nick Vujicic - autora Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń. Czy słyszeliście jednak o Jessice Cox, która gra na fortepianie, surfuje i pilotuje samolot…
bez rąk ? Jessica uśmiecha się na wszystkich zdjęciach, korzysta z życia, jest
szczęśliwa i niezwykle kreatywna. Portal Wirtualna
Polska cytuje jej słowa:
Tylko 10 proc. naszego życia
jest tym, co nam się przydarza. Pozostałe 90 proc. to sposób w jaki reagujemy
na te zdarzenia
Nic tylko
podziwiać i brać przykład!
A na koniec krótkie wiadomości statystyczne znalezione przez portal samedobrewiesci.pl:
W
Polsce żyje ponad 4 tysiące stulatków !
Tak to już jest. Na świecie dzieją się zarówno te dobre rzeczy, jak i te złe. I powinniśmy być tego świadomi. Świat nie jest tylko czarny albo tylko biały. Nie zrozum mnie źle. Nie zachęcam Cię, żebyś teraz wyłączył wiadomości. Nie słuchał. Nie. Trzeba się orientować. Trzeba być świadomym. Trzeba wiedzieć. Ale… dobrze wiemy jak jest. To, co się dzieje wokół nas, wpływa też na nas, choćbyśmy tego nawet nie zauważali. Dobrze jest pamiętać, że oprócz tych złych rzeczy, są też dobre. Są pozytywni i kreatywni ludzie, fajne przedsięwzięcia. I warto się takimi pozytywami i takimi ludźmi otaczać. Bo jak mamy żyć lepiej, weselej, jak mamy być szczęśliwi, skoro ze wszystkich stron bombardowani jesteśmy tylko pesymizmem i złymi informacjami? No jak?
Linki:
Alwaleed bin Talal postanawia się podzielić!
***
- Jaki to ptak, co nie wie czy zwymiotować? - Czyrzyg. |
Lubię czytać taie pozytywne wiadomości ;) To duże lepsze od kolejnych narzekań i sensacji o tragediach, które tylko dołują człowieka :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podniosła mnie na duchu informacja i podzieleniu się pieniędzmi przez tego Saudyjczyka, to częściowo obala stereotyp o bogatym, który ma mnóstwo kasy, ale wydaje ją tylko i wyłącznie na siebie (choć ma do tego pełne prawo).
No i historia Jessici Cox, nieźle zawstydza! Ja przecież mam ręce i nogi, a nawet nie umiem grać na fortepianie!
Dziękuję za poprawienie nastroju :)
Zawsze do usług! :)
UsuńOd kilku tygodni nie ogladam tv, bo cos się zepsuło (czyżby kot? ;-) ) W związku z tym nie wiem co się dzieje w Polsce i na świecie. Mam tv w drugim pokoju, ale w ogóle nie mam potrzeby włączania go. Bo po co? Żeby usłyszeć, że jakaś matka znów zamordowala dziecko, tyle i tyle osób się utopiło, tyle zginęło w wypadkach. Tu kataklizm, tu wojna. I jeszcze te kłótnie polityczne. Taki serwis pozytywnych informacji to super sprawa. Że też takiego nie ma w tv. Ciekawe jaką miałby oglądalność? Sympatycznie się czytało pozytywne informacje. :-) Dzieki. :-)
OdpowiedzUsuńTeż mało używam telewizora. A jak już używam to staram się robić świadomie - wbrew wszelkim opiniom można czasami natrafić na fajne perełki zwłaszcza na TVP Kultura albo Ale Kino Plus, ale to po prostu trzeba polować :) Według mnie, telewizja podąża trochę w jednym kierunku - pokazuje to, co się sprzeda, rozpęta dyskusję i powtarzane kilkakrotnie wryje nam się w głowę - staram się, więc ostrożnie w ogóle ostrożnie korzystać z mediów. Fajne narzędzia, ale jeżeli umie się z tego wybrać to co dobre :)
UsuńSkąd bierzesz te historie? Super! Jakoś mi się tak ciepło zrobiło na serduchu. Zwłaszcza po przeczytaniu o dziewczynie-pilotce. To od nich powinniśmy się uczyć żyć. :)
OdpowiedzUsuńNagrzebałam się w internecie i znalazłam! :) Bardzo lubię zresztą poszukać sobie czegoś takiego - inspiruje i motywuje :)
UsuńNiestety ludzi od zawsze pociągało to co złe :( i dlatego w tv tyle krwi i flaków, jak jest komuś dobrze - to niedobrze.
OdpowiedzUsuń:)
Słuszna uwaga. A dodatkowo jak jest komuś dobrze, to jest to mało ciekawe, no i raczej się nie sprzeda.
UsuńA propos Angeli Canzani: tak samo urzekła mnie historia chłopaka, który stał na ulicy z kartką "Jestem nosicielem wirusa HIV, dotknij mnie". Też ładna historia.
OdpowiedzUsuń/Zastanawiałam się w sumie, czy tylko ja tak miewam.
;*
O tym nie słyszałam! Bardzo ładna! :)
UsuńI od razu mam banana na buzi :-)
OdpowiedzUsuńI o to chodzi! :)
UsuńCudowna inicjatywa! Czekam na kolejne wydanie!
OdpowiedzUsuńZobaczę co da się zrobić! :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post, lubię kiedy ludzie zauważają, ze świat nie jest tylko czarno-biały i potrafią dostrzec także te dobre strony. I od razu buzia się cieszy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Laru!
Dziękuję! I pozdrawiam również! :)
UsuńBardzo fajny pomysł, właściwie to powinien być taki magazyn, z tylko i wyłącznie pozytywnymi wiadomościami, bo tymi negatywnymi jesteśmy bombardowani cały czas.
OdpowiedzUsuńIza z moon-child.pl
O tak! Myślę, że nie miałabym nic przeciw bombardowaniu dobrymi wiadomościami! Zawsze można fajniej zacząć dzień! :)
OdpowiedzUsuń