A tak się zdarza. No dajmy na to, że na przykład On właśnie
skończył aplikację, zdał szczęśliwie cholerny egzamin adwokacki, jeszcze tylko ślubowanko
i może zakładać własną działalność. Wszystko pięknie i cacy, tylko wiesz… jest
to odrobinkę stresujące. I nie uwierzysz, ale dla Niego też! Nawet jak
zapewnia, że wcale nie. I może zdarzyć się tak, że chwilowo Twój cudowny misiek
– pysiek, zamienia się w niedźwiedzia.
Sytuacja druga. O wiele groźniejsza. No bo wiesz, sprawa
jest na ostrzu noża. Ona założyła sobie bloga. Nie to żeby miała świra,
sprawdza statystyki jedynie co 15 sekund. Obiad się przypala, a ona tylko
warczy, że KOMPLETNIE nikt jej nie czyta, ludzie myślą, że jest głupia, a ona
sama, że bardziej sensownym zajęciem byłoby jednak zostanie hodowcą roślin
mięsożernych.
Co więc robić w takich sytuacjach ? Wiecie, można naczytać
się poradników, albo głupich pisemek. Można też się pokłócić, wyjść, trzasnąć
drzwiami i myśleć: „to jak już wyszłam, to gdzie do cholery mogę iść?”.
Wszystkie sposoby przetrenowane. Jest jeszcze jeden. Poznać mocno drugą osobę,
postarać się zrozumieć i czerpać mądrość z życiowych sytuacji.
Gdy więc Twój mężczyzna jest zły:
1) Nie zamęczaj Go panikowaniem. Wiem, też
się denerwujesz i nie panujesz nad swoimi emocjami, ale uwierz mi – to nic nie
da. Przecież Go znasz, ufasz Mu to po co te farmazony? Dacie razem radę, nie? Z
każdej sytuacji jest jakieś wyjście. Więc po prostu się przymknij i pociesz.
Albo po prostu przymknij. Niech ma w Tobie oparcie.
2) Zrób mu dobry obiad. Mówię serio. On
czasami musi się nażreć. Nie zamawiaj tylko pizzy, błagam Cię! Będzie ospały i
jeszcze bardziej zły. Nie katuj Go też samymi warzywami! Na Boga! To facet! On
musi jeść mięso! Uwierz mi, samym ogórkiem i jogurcikiem to on się nie naje.
3) Daj mu obejrzeć wiadomości, obejrzeć film
akcji, albo niech sobie pogra w grę. Faceci tak właśnie wypoczywają i wyłączają
się. Zapomniałam dodać - w spokoju. Bez komentarzy: „ale głupi film, tam tylko
strzelają!” albo „Pół dnia siedzisz i grasz, a o mnie już wcale się nie troszczysz,
już Ci na mnie nie zależy”.
4) Daj mu się wyspać. I tyle.
5) Napijcie się, albo niech wyjdzie z
kumplami. Oczywiście nie na umór. Zróbcie sobie drinka. Albo kakao. Wypieprz
Go z domu. Przestań tylko wydzwaniać do Niego co 5 minut. Jest dużym chłopcem,
poradzi sobie.
6) Nie gadaj w kółko o problemie. W taki
sposób na pewno go nie rozwiążecie.
7) Uśmiechaj się i żartuj. Dobry humor
jest zaraźliwy.
Gdy Twoja kobieta jest zła:
1)
Uciekaj. Jak
najdalej.
2)
Przytul
albo kup czekoladę.
A mówią, że to kobiety są
skomplikowane.
Słonecznego
dnia Wam życzę, a właściwie wieczoru.
W moim poradniku byłoby jeszcze: jeśli zrobiłaś, co mogłaś (wiele razy), a nigdy nie pomogłaś, to odejdź ;)
OdpowiedzUsuńA w wersji dotyczącej kobiety: przytul i daj jej banany.
coś w tym jest. może wersję książkową trzeba opracować i sprzedawać?
OdpowiedzUsuń/ano dziękuję. zobaczymy, co z tego wszystkiego wyjdzie
;*
Ja czytam :D i jeszcze parę ludzików Ci zwabiłam :D
OdpowiedzUsuńTeż miałaś paraliż senny? Ja już wiele razy, przez dłuższy czas był spokój, tylko brak snu męczył. Ale wróciło i to zbyt często. Nie wiem czy to początki narkolepsji?
OdpowiedzUsuńMleka nie mogę pić, nie trawię, więc odpada.
Mnie trzeba dać czas, żebym mogła się uspokoić. Kiedyś działało przytulenie. Miesiąc przed ślubem i obroną to chyba kaftan bezpieczeństwa mógłby zadziałać. Brutalna prawda.
OdpowiedzUsuńChciałoby się odpocząć. Cóż, kiedy nie ma kiedy, robota mnoży się w oczach a deszcz tylko przeszkadza:(
No to jesteśmy na podobnym etapie/poziomie. U nas trochę inaczej, Arek ma stałą pracę ale ja nie, kończę mgrkę. Mamy gdzie mieszkać więc ok. Ale czeka mnie ciężka decyzja o dziecku, później mogę nie mieć szans na urodzenie. Boję się tego.
OdpowiedzUsuńPodstawy ślubne mam, ale o tysiącu pierdół wolę nie myśleć, choć to już ostatnie dni.
Skąd jesteś tak w ogóle??:)
Siebie zgubiłam już kilka razy. Ewidentnie. I raz prawie zgubiłam nas. To nic trudnego, wystarczy mieć dość wszystkiego. I dołożyć kilka błahych czynników.
Obym za miesiąc i dwa dni potrafiła obudzić się z uśmiechem:)
Tulę mocno!
Daj mu się wyspać - mimo,że jestem kobietą to działa także na mnie! Gdy mam zły dzień potrafię być wredna, złośliwa, zła itd. Ale wystarczy tylko położyć się na chwilę,żeby cały świat wydawał mi się piękniejszy. Chociać jako czekoladoholik popieram także opcję z przytuleniem i kupieniem czekolady :)
OdpowiedzUsuńTo Ci z sukienką nie pomogę, bo ja ze śląska;) Chyba trafiasz w moje myśli wiesz? Boję się, że kiedyś mogę mieć poczucie straconych marzeń. Ale z drugiej strony nigdy nie będzie idealnego czasu na takie decyzje, a jeżeli będzie to dla mnie może być stanowczo za późno... Gdyby nie zabijała mnie teściowa to byłoby już bardzo dobrze;)
OdpowiedzUsuńNo mowa! Wszystko tak jak piszesz - i nie działa :( czyli może on jest kobietą i powinnam jednak uciekać jak najdalej?
OdpowiedzUsuńAlbo spróbuj z czekoladą! :)
UsuńU nas zawsze i wszędzie sprawdza się szczera rozmowa :) każdy mówi co mu leży i nikt się niczego nie musi domyślać :)
OdpowiedzUsuńJeśli jesteś z kimś na tyle długo, że znacie się jak łyse konie, to kluczowym słowem jest "rozmowa". ;) Wszystko inne schodzi na kolejny plan, ale jest równie ważne. :) Fajny post, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhahhaha... powiem ci, że .. oj sytuacja bardzo mi znana.. tzn mąż akurat kończy aplikację radcowską..;p a ja bloga nie sprawdzam, co chwilę.. ale i tak czasami usłyszę, że znowu na blogu siedzę.. bardzo fajnie napisany tekst.
OdpowiedzUsuń